marianna marianna
377
BLOG

Dziadek Jan

marianna marianna Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Pamięci ofiar niemieckiej akcji odwetowej na Polakach dokonanej po "zamachu na Kutschere" 

/"zamach" - wyrok wydany przez Ppolskie Państwo Podziemne i wykonany przez służby do tego powołane/
                                                                                                                                                                                                                                               


  Dziadek urodził się w 1884 r. we wsi Pieczyska pod Grójcem. Był synem Marianny z d. Zelman i Józefa. Jego rodzina utrzymywała się z kilkuhetarowego gospodarstwa. Przed I WŚ i podczas jej trwania pracował na kolei gdzie  uległ wypadkowi - stracił palce u ręki. Jako inwalida wojenny otrzymywał  rentę. Dostał też zatrudnienie w hotelu Bristol przy obsłudze wind gdzie pracował  do 2 lutego 1944r. Dziadkowie /w 1916r. ożenił się z Marianną Paprocką/ mieszkali w Warszawie przy zbiegu ulic Kruczej i Nowogrodzkiej Na początku lat trzydziestych wynajęli pod Warszawą mieszkanie.


  2 lutego 1944 - tuż po likwidacji Kutschery - w ramach odwetu nastąpiły aresztowania i egzekucje ludności. Dyrektor hotelu Bristol otrzymał od Niemców nakaz przygotowania listy kilkunastu pracowników do  zatrzymania. Na tej liście znalazł się mój Dziadek Jan. Mój Ojciec - syn Jana - pytał póżniej dyrektora dlaczego akurat jego Ojciec znalazł się na  liście. "Listę musiałem dać, starałem się ochronić młodych - dlatego podałem na niej osoby w wieku starszym".  Ten człowiek - w pewnym sensie - stał się również ofiarą zbrodniczej akcji odwetowej. Wkrótce po tym wydarzeniu popełnił samobójstwo.


Po zakończeniu wojny Babcia otrzymała informację z PCK, że Dziadek zmarł  9 lutego 1945 r. w KL Dachau.
W latach 70ych, mój Ojciec zwrócił się do Centralnego Archiwum w Aroldsen o potwierdzenie swojego pobytu w KL Gross Rosen i Dziadka w KL Dachau. Ojciec był więżniem obozu w Gross Rosen od marca  do lipca  1944. Okazało się, że Dziadek nim znalazł się w  KL Dachau był  więziony od 2 lutego do maja na Pawiaku a następnie przez miesiąc w obozie w Gross Rosen. Czyżby przebywając przez miesiąc w jednym obozie nie wiedzieli o sobie?


Ze wspomnień obozowych mój Ojciec zapamiętał sny, majaczenia w czasie pobytu na szpitalnym rewirze./Miał krwawą dezynterię i wysoką gorączkę/. W tych snach- majakach przychodził jego Ojciec. Bardzo martwił się stanem jego zdrowia. Raz nawet przyniósł mu jabłko. Innym razem przyprowadził lekarza i błagał  o ratunek dla syna. Ojciec sądził przez lata, że to było tylko majaczenie w gorączce. Okazało się, że tak mogło być w rzeczywistości.


    W roku 1976 przebywałam wraz z siostrą w centrum miasta Lutherstadt Wittenberg /dawne NRD/. W zakładzie szewskim odbierałam z naprawy but a  przedemną  stały w kolejce dwie osoby. Jednym z klientów był starzec - to był bardzo stary człowiek. Podał swoje nazwisko obsługującemu i ...ja zamarłam. To było moje, rodowe nazwisko. Nie mając pewności czy się nie przesłyszałam, zajrzałam do otwartego zeszytu - a tam było jeszcze imię Jan.. Obydwie z siostrą poszłyśmy za  tym człowiekiem przez plac na Mittelstrasse. Nie było to trudne ponieważ poruszał się bardzo wolno. Wszedł na klatkę schodową jednego z domów. Tam była lista lokatorów a na niej widniało imię i nazwisko takie samo jakie nosił mój Dziadek. - Jan Kulczyk.
Byłyśmy młode a mimo to ogarnął nas jakiś iracjonalny strach. Po prostu ciarki i lód na plecach. Tam, w Niemczech nawet o tym nie rozmawiałysmy. Dopiero po powrocie do domu opowiedziałyśmy rodzicom o tym wydarzeniu.

             Z pewnością nie był to mój Dziadek którego znałam z fotografii.

marianna
O mnie marianna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura